Gwarnie, szybko i wesoło
dzieci tworzą zgrabne koło.
Dzisiaj wszyscy uśmiechnięci,
już od jutra są zajęcia.
Wakacyjnej koniec laby
do przedszkola idą szkraby.
Podskakują uśmiechnięte:
Filip podał Lili rękę.
Każde dźwiga swój plecaczek,
nie chcą prosić nawet tatę,
by troszeczkę zechciał ponieść.
Z dala widać już przedszkole.
Kolor oranż, piękna sala
(tatko prędko się oddala),
jeszcze rączką pomachali.
Sala wielka, oni mali.
Tycie krzesła i kibelki,
dużo zabaw, obiad wielki
(po nim trochę trzeba pospać),
podwieczorek później dostać.
Śpiew, rysunek, przedstawienia.
Dużo mają do zrobienia:
ceramika, tańce, słówka…
Czy nie będzie boleć główka?
Szybko mija czas na harcach,
a tu z pracy mama wraca.
– Jak w przedszkolu? Mówcie sami.
– Mamo, mamo! Zostań z nami!
– Czy już trzeba iść do domu?
– Nie nudziło się nikomu!
– A czy jutro znów przyjdziemy?
– Czy nocować tu możemy?
Bella Jagódka